Evanna i Neville nareszcie razem
Sprawa z Mary pogorszyła ponurą sytuację w Hogwarcie. Remus wrócił i teraz Tonks siedziała przy jego łóżku w Skrzydle Szpitalnym dzień i noc, nie odstępowała go na krok. I dobrze. Severus podawał mu podwójną dawkę Eliksiru Tojadowego, przez co miał więcej pracy. Cały czas musiał przygotowywać wywar na nowo, żeby tylko nie doprowadzić do przemiany wilkołaka. Na razie Luniaczek był słaby i zwykle spał, ale stopniowo odzyskiwał siły, co groziło kolejną niekontrolowaną transmutacją.
Dumbeldore coraz częściej chodził po swoim gabinecie w milczeniu, a Minerwa przyglądała mu się z niepokojem. Hermiona opowiedziała mu wszystko, co wydarzyło się tamtego wieczoru w Zakazanym Lesie, gdy Remus zmienił się nagle i nie potrafił nad sobą zapanować, mimo braku pełni. On sam dopowiedział resztę. Jego przemiany nasiliły się, nie panował nad sobą, a wilkołakiem stawał się nawet w środku dnia. Uciekał do Zakazanego Lasu, nikomu nic nie mówiąc, bo chciał chronić uczniów. Polował nawet na centaury, w najgorszych chwilach, na ludzi. Nie wspominał o Mary, to było silniejsze od niego, a kiedy Severus patrzył na niego z czystą nienawiścią i zimną furią, jaką nie darzył nawet Jamesa Pottera, bełkotał przeprosiny, a w oczach miał łzy. Nie wiedział, co by ze sobą zrobił, gdyby na miejscu Mary znalazła się Hermiona, która przecież tylko chciała mu pomóc.
Hermiona za to czuła się coraz bardziej dziwnie. Czasem bez powodu kręciło się jej w głowie, skupić nad jedną rzeczą dłużej było dla niej nie lada wyczynem. Naszła ją ponura myśl, że może jest w ciąży. Sprawdziła to, to było coś innego. Te chwile były jakieś niepokojące, wtedy, gdy dotykała blizny na twarzy i czuła, że coś dziwnego się dzieje.
Blizna już jej nie przeszkadzała. Severus nie zwracał na nią uwagi, więc ona też próbowała zapomnieć o tym wszystkim. Dziwne myśli przychodziły jej do głowy.
Severus przyglądał się jej z uwagą. Siedziała w pokoju nauczycielskim i starała się skupić na sprawdzaniu esejów. W końcu odłożyła z głuchym szelestem pióro, wściekła na swoją głowę i rozbiegane urywki obrazów, kłębiące się w niej.
-Możesz mi powiedzieć, co się z tobą dzieje?- zapytał Snape, przysuwając sobie krzesło bliżej niej.
Spojrzała na niego bezradnie i w desperackim geście przygryzła swoją dolną wargę. Robiła to ostatnio coraz częściej. Zmierzył ją krytycznym spojrzeniem.
-Nie rób tak.- rzekł.-Powiesz mi, co się dzieje, czy mam użyć legiliemncji?
"Przeklęty mistrz legilimencji...", szepnęła w duchu.
-Nie wiem.- powiedziała.-Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje.
Milczał długo. W końcu pomachała mu ręką przed twarzą. Złapał ją mocno.
-Auu, Sev...- syknęła wściekle.
Pocałował jej dłoń delikatnie i ze zmartwioną miną oraz zmarszczonymi brwiami odwrócił głowę ku oknie. Przychodziła mu do głowy pewna myśl...
Teraz, gdy po Zakazanym Lesie nie grasował rozchwiany emocjonalnie wilkołak Nowi Huncwoci mogli spokojnie ćwiczyć animagiczne talenty. Amortemncja szczególnie się do tego paliła, ponieważ kiedy zobaczyła, iż w tamten wieczór ojciec jej nie rozpoznał, uwierzyła, że nikt tego nie zrobi. Chłopaki z protestem wymalowanym na zaspanych twarzach chodzili za nią, mieli serdecznie dość krzyków Snape'a, który jak zawsze wyżywał się na co gorszych uczniach, nie bardzo pragnęli jeszcze po lekcjach obelg ze strony jego córki.
Przemiany jednak udawały się całej trójce coraz lepiej. Już nie ograniczali się do granic Zakazanego Lasu, wbrew wszystkiemu odwiedzali często Hogsmeade. Amortencja może i nie była za często spotykanym zwierzęciem, właściwie była gatunkiem w ogóle nie występującym na wolności w Anglii, ale poruszała się tak szybko i zwinnie po drzewach jak i po ziemi, że była praktycznie niedostrzegalna przez niewprawne oko.
Albus swobodnie chadzał ulicami miasteczka pod postacią czarnego psa, a biała fretka, Scorpius towarzyszyła mu. Mieszkańcy przyzwyczaili się do tej pary niezwykłych kumpli, a nawet ich polubili. Jako ludzie lubili chodzić do pubu "Pod Trzema Miotłami", gdzie rozmawiali, śmiali się i dobrze bawili. Madame Rosmerta nie pytała ich o nic. Oni jednak nie wiedzieli nic o jej wieloletniej przyjaźni z Albusem Dumbeldorem. Szczegółowo dostarczała informacji dyrektorowi Hogwartu, a dopóki Nowi Huncwoci nic złego czy niebezpiecznego nie robili, zostawiał to dla siebie. Ani mu się śniło powiedzieć o animagicznych zdolnościach Amortencji Severusowi albo Hermionie. Hermiona wściekła by się, że córka nic jej nie powiedziała, a Severus naśmiewał z jej fałszywej nadopiekuńczości. Pokłóciliby się, krzyki roznosiłyby się po całym Hogwarcie, kilka razy by płakała, a on byłby zamknięty w sobie, potem by się pogodzili, on tego po prostu nie potrzebował. Wystarczyło mu tyle rewelacji w Hogwarcie ile teraz było.
Nowi Huncwoci nic nie podejrzewali. W każdym razie znudziło im się bezczynne siedzenie i odwiedzanie pubu. Mieli pewien plan i zamierzali go wykonać w najbliższym czasie.
Stosunki Evanny i Nevilla nie poprawiły się zwykle. Poczuli się częściowo winni za śmierć Mary, odkąd wrócili z Zakazanego Lasu nie wspominali swojego niedoszłego pocałunku. Kuzynka Luny powróciła do swoich spraw, a Neville zajął się swoimi. Pracowali w osobnych szklarniach i unikali się.
Amortencji coś nie pasowało. Oni powinni być razem. Przeraziła się, bo pomyślała, że upodobniła się do swojej matki albo Minerwy. One wszystkich swatały, oczywiście nie wbrew ich woli. Tylko czasami. Może trochę częściej... W każdym razie jak na złość żadna z nich nie rwała się do połączenia Neville'a z Evanną, a przecież ta dwójka tak doskonale do siebie pasowała.
Amortencja i jej ciekawska natura po matce, wrodzony talent do szpiegowania i planowania po ojcu oraz wytrzymałość w postanowieniach po nich obojgu rwały się do połączenia Nevilla i Evanny w parę. Obmyśliła wszystko dokładnie i zwołała chłopaków. Głównym ogniwem planu był Albus. Kręcił nosem, ale zgodził się niechętnie.
-A co ja w ogóle będę z tego miał?- zapytał niechętnie.
Poklepała go po ramieniu.
-I teraz to mówisz jak prawdziwy Ślizgon.- uśmiechnęła się.-No, nie wiem... Może satysfakcję?
Scorpius zaśmiał się.
-Brawo, Tencja.- pochwalił ją.
Albus Potter pokręcił głową z niedowierzaniem, ale zgodził się na zrealizowanie planu. Amortencja skupiła się na tej jednej myśli, a po chwili już nie stała przed nimi mała wersja Snape'a, a ocelot. Skinął na nich łebkiem i pobiegł do szklarni, w której pracowali Evanna i Neville.
Korytarze opustoszały, nawet Filcha nigdzie nie było widać. Na niebie świeciły pierwsze gwiazdy. Kot stąpał lekko i bezszelestnie. Dotarł do szklarni i prychnął wściekle. Potem zanim zdążyli zobaczyć, co to było, umknął za pierwszą półkę, jaka się nadarzyła. Evanna podeszła bliżej, a Neville za nią. Kot strącił coś z półki, a kiedy odwrócili wzrok wybiegł przez otwarte drzwi, a oni za nim.
Ocelot skierował się do sali wejściowej, wyszedł na błonia, wdarł się szybko w nocne powietrze niczym cień.
A oni pobiegli za nim. Zatrzymali się na błoniach, a chłodny wiatr zerwał się i rozwiał blond włosy Evanny. Amortencja ruszyła do miejsca, w którym czekała na nią biała fretka i duży pies. Pies podkulił ogon i siedział dumnie wyprostowany, nie patrząc w jej stronę. Wyraźnie był naburmuszony.
"Nie zgrywaj ważniaka, tylko do roboty, Al", warknęła w myślach, co oczywiście usłyszał. Tak działała komunikacja animagów.
Pies pokręcił głową z dumą. Amortencja zerknęła na Evannę i Nevilla. Jeszcze chwila i mogli się rozejść, wrócić do swojej pracy. Kiwnęła głową na Scorpiusa. Mogłaby przysiąc, iż fretka uśmiechnęła się złośliwie. Wysunęła pazury i wbiła je w sierść psa. Zawył z bólu i poleciał do przodu, zawinął się w nogi Evanny, która upadłaby, gdyby Neville jej nie złapał. Pies odbiegł, a Neville zamiast zanim pobiec pocałował ją delikatnie. "Nareszcie", westchnęła i zarzuciła mu ręce na szyję, zatapiając się w pocałunku, o którym śniła przez ostatnie kilkanaście nocy.
Albus zmierzył ocelota i fretkę, zwijających się ze śmiechu, morderczym spojrzeniem.
_____________________________________________
Krótko, ale mam nadzieję, że dobrze. W sumie nic się nie dzieje xDD <3
Ja też chcę taką swatkę :D Świetnie jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńJak nic się nie dziej, jak młodzi wkraczają do akcji? Ja chcę więcej Amortencji i Scorpiusa :) Albusa też no ale wiesz o co chodzi xD
OdpowiedzUsuńa mnie ciekawi co jest pufkowi,biednemu... ~sadystka
OdpowiedzUsuńWkońcu. *,* A teraz czekam na Albusa i Minervy ślub. Ciekawe co z Lupinem i Hermioną, może będzie wilkołakiem. Pozdrawiam, Minerva.
OdpowiedzUsuńWkońcu. *,* A teraz czekam na Albusa i Minervy ślub. Ciekawe co z Lupinem i Hermioną, może będzie wilkołakiem. Pozdrawiam, Minerva.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co z Hermiona, w pierwszym momencie się cieszyłam, że jest w ciąży, ale jednak nie.
OdpowiedzUsuńNo i wreszcie Evanna z Nevillem są razem :)
Miona