Kolejny popis Fausta
W niesamowitej ciszy dotarli na peron 9 i 3/4, to było do nich niepodobne. Zwykle kłócili się w tym czasie, Snape obrażał żartobliwie Hermionę, ona odgryzała się mu, a córka dogadywała do tego wszystkiego. Teraz tylko Faust zachowywał się jakoś specjalnie głośniej, bo mruczał cicho, siedząc na rękach Amortencji, która go niosła. Sama Amortencja milczała jak zaklęta i smętnym wzrokiem poszukiwała Scorpiusa. Albus szedł obok, ale niemal białej czupryny nigdzie nie widziała. Westchnęła ciężko.
Bez pośpiechu wsiedli do pociągu, a Al znalazł im wolny przedział. Siedziała i czekała, aż zjawi się Scorpius, roześmiany, razem z Rose i wszystko będzie dobrze. On jednak uporczywie nie pojawiał się, nie zobaczyła jego bladoniebieskich oczu ani blond włosów i grzywki opadającej na czoło. Do Albusa się nie odzywała, patrzyła w milczeniu przez okno, na zlewające się ze sobą krajobrazy. Wkrótce widok z okna zmienił się, drzewa stały się bardziej dzikie, trawa rosła wyżej, na horyzoncie pojawiły się góry.
Amortencja przebrała się w szkolne szaty, a idąc korytarzem usłyszała śmiech. Spojrzała w bok i w jednym z przedziałów ujrzała Scorpiusa, siedzącego obok rozchichotanej Rose. Najwyraźniej świetnie się bawili, rozmawiając ze sobą. "Nie, dosyć tego", pomyślała Tencja wściekle. Otworzyła drzwi przedziału.
-Ignorujesz mnie?- rzuciła w stronę wysokiego chłopaka.
Scorpius przestał się śmiać, a jego mina stała się buntownicza i wyzywająca. Powoli zaczynała tracić cierpliwość. Usiadła obok niego i spojrzała w jego bladoniebieskie oczy o stalowoszarych refleksach.
-Chyba raczej ty.- mruknął, odwracając wzrok.
-Ja?- oburzyła się.-Ja? Nie ignoruję cię.
-To może inaczej.- odwrócił się do niej.-Panna Snape życzy sobie, abym przyszedł, potrzebuje mnie, więc mnie wzywa, jak jakiegoś pieska na posyłki.- prychnął wściekle.
Wraz z rozbrzmieniem słowa: "piesek", do przedziału przemknął Faust i wskoczył na kolana Scorpiusowi. Wtulił głowę w jego tors i zamruczał cicho. Scorpius odrobinę złagodniał. Amortencja mogłaby przysiąc, że kot puścił jej oko, jakby powiedział jej, że ma plan. Zmarszczyła brwi. Scorpius delikatnie pogłaskał Fausta, a potem otrząsnął się i znów spojrzał na dziewczynę. Zmierzyła go wzrokiem, ale pod wpływem jego oczu odrobinę zmieszała się i założyła czarne włosy za ucho.
-Jestem chłopcem na posyłki. Masz Albusa, po co ci taki ja?- zironizował Scorpius.
-Och, Scorpius, przestań. Może byłam trochę egoistką, prawda, ale naprawdę cię potrzebuję, jesteś moim przyjacielem.- westchnęła ciężko.
Nachylił się do niej trochę, twarz miał wykrzywioną złością.
-Słuchaj...
Nie dokończył. Faust wbił pazury w jego kolano, chłopak syknął z bólu i mimowolnie jeszcze bardziej się pochylił, co spowodowało tylko to, że położył swoje usta na ustach Amortencji, a ona o mało co nie dostała zawału. Zamiast jednak umrzeć na zawał, objęła jego twarz dłońmi i musnęła ustami jego dolną wargę. Przeklęte, pewne siebie, geny ojca... Odsunęła się od niego powoli i spokojnie wyszła z przedziału.
Faust pobiegł za nią na sprężystych łapach. Scorpius został w przedziale z zaskoczeniem na twarzy i jakimś niedosytem na ustach.
Hogwart wyglądał wyjątkowo. Z daleka widać było palące się w nim światło, pochodnie błyszczały wesoło. Noc była piękna, gwiazdy jarzyły się na niebie jak małe świetliki, księżyc znajdował się wysoko i oblewał mdłą poświatą wierzchołki drzew w Zakazanym Lesie. Severus zerkał niespokojnie na, idącą obok Mary, która znajdowała się pod wpływem Imperiusa. Odruchowo wyciągnął rękę, by złapać dłoń Hermiony, ale ta odsunęła się i przyspieszyła kroku.
Odwróciła się, a wiatr rozwiał jej loki i zaniósł mu jej magnoliowy zapach.
-Ona niech cię złapie za rękę.- powiedziała beznamiętnie i niemal pobiegła do przodu.
Mary jak robot wyciągnęła dłoń w jego stronę. Zmierzył ją pogardliwym spojrzeniem i westchnął.
-Ja...- zaczęła cicho.
-Och, zamknij się w końcu.- warknął i ruszył do przodu, zmierzając w ślad za Hermioną.
Dogonił ją i położył jej rękę na ramieniu. Odwróciła się, a gdy zobaczyła jego zmartwioną twarz, zaparło jej dech w piersiach. Uspokoiła się i zachowała kamienną twarz. Założyła ręce na klatce piersiowej, w oskarżycielskim geście. Nie oczekiwała, że rzuci się przed nią na kolana i będzie przepraszał za zdradę, której się nie dopuścił, chciała tylko usłyszeć od niego to jedno słowo: "Przepraszam". Już i tak wystarczająco zdenerwował zarówno ją jak i Amortencję.
-Hermiono.- zaczął łagodnie.
Odwróciła wzrok z wykrzywionymi w grymasie ustami.
Mary zaczęła dziwnie patrzeć na księżyc i przełykać głośno ślinę. Hermiona rzuciła jej spojrzenie wyrażające odrazę. Była tolerancyjna. Przecież każdy wiedział, że nie miała nic, ani do wilkołaków, ani do centaurów, ani do skrzatów domowych. Zawsze walczyła o prawa magicznych stworzeń, dyskryminowanych przez czarodziei. Do Mary jednak czuła czystą nienawiść.
-Zajmij się swoim wilkołakiem.- rzekła i nie zwracając uwagi na męża przekroczyła próg zamku.
Severus jęknął przeciągle. Hermiona zaczynała go już tak denerwować. Nienawidził, kiedy tak go ignorowała. Nienawidził tego. I nie miał zamiaru płaszczyć się przed nią. Dlaczego on zawsze miał przepraszać?
Uczta była ucztą jak wszystkie do tej pory. Właściwie, tylko uczniowie się zmieniali. Pierwszoroczni, przestraszeni siadali na stołku, zakładali starą, połataną Tiarę Przydziału, a potem rozchodzili się do domów. Gryfoni jak zwykle odważni, Ślizgoni dumni, Krukoni z tajemniczymi uśmiechami, a Puchoni, nadal przestraszeni. Puchoni może nie byli ani ponadto odważni, ani zbyt dumni, ale mieli wielkie serca.
Albus siedział przy stole nauczycielskim, na swoim stałym miejscu, a po chwili dołączyła do niego Minerwa. Uśmiechnęła się, ale zaraz zbladła, widząc Severusa i Hermionę. Nie byłoby w nich nic nadzwyczajnego, Severus zawsze przy uczniach albo zachowywał kamienną, niezmienną twarz, albo wrzeszczał i wściekał się. Ale Hermiona? Hermiona na początku roku była albo zmartwiona albo szczęśliwa, zawsze trzymała męża za rękę i gładziła delikatnie skórę jego dłoni. Teraz siedziała z niewzruszoną twarzą, oddalona od niego w miarę możliwości i pogrążona w myślach. Minerwa złapała Albusa za rękę. Nachylił się do niej.
-Co jest?- spytała szeptem.-Co jest z nimi?
Albus wzruszył ramionami. Minerwa westchnęła i zwróciła się do Hermiony oraz Severusa z zatroskanym uśmiechem.
-Co się z wami dzieje?- zapytała głośno.-Jesteście tacy...- próbowała znaleźć odpowiednie określenie.-"Nie razem".- dokończyła.
O, dziwo, to nie Severus prychnął drwiąco, lecz, na Salazara Slytherina, Hermiona! Minerwa wytrzeszczyła na nią oczy. Hermiona odwróciła wzrok od twarzy męża i z wyższością patrzyła przed siebie.
-Coś ty jej znowu zrobił?- syknęła w stronę Snape'a.
Zmierzył ją morderczym spojrzeniem.
-Ja? Dlaczego akurat ja, może to jest jej wina?- burknął i również odwrócił wzrok.
Jęknęła przeciągle.
-Jeszcze się rok nie zaczął, a wy już musicie się kłócić?- wykrzywiła usta w grymasie.-Nie możecie poczekać? Wy...
-Nie.- przerwali jej chórem i każde odwróciło głowę w przeciwną stronę.
-A nie możecie mieć temperamentów jak normalni ludzie? Oboje zachowujecie się jak naburmuszone królewny!- rzuciła w ich stronę.
-Hamuj się kobieto, pamiętaj, że ja nadal nie mam skrupułów przed rzuceniem Avady.- warknął Severus, nawet na nią, nie patrząc.
Z westchnieniem opadła na oparcie krzesła. Wobec tych upartych osłów nie miała szans. Już dawno się z tym faktem pogodziła.
________________________________________________________
Kobieta foch, wkracza do akcji : 3 Nie uważacie, że za dużo mają jednak tych kłopotów? Ledwo się przecież rok zaczął... XD
No i muszę Cię rozczarować.
OdpowiedzUsuńTroszkę hmm... "nie fajnie" czytało mi się moment w którym Amortencja ze Scorpiusem... Ehh, wybacz mi ale nie lubię rodziny Malfoy'ów i o wiele bardziej by mi pasowała do Albusa.
Co do reszty, to fajnie ^^ Hermiona się focha, Mary (przepraszam za wyrażenie, ale nie mogę się powstrzymać) wkurwia i Hermionę i mnie XD No normalnie... WEŹ JĄ ZABIJ MOŻE CO? TYLKO TYM RAZEM TAK NA PRAWDĘ XD ALBO ZNAJDŹ JEJ FACETA, ŻEBY WYSZŁA ZA MĄŻ ZOSTAWIŁA SEVCIA W SPOKOJU I WYJECHAŁA JAK NAJDALEJ STĄD!
Amen. :D
Nieee, ona ma być ze Scorpiusem xD Zresztą, niewiadomo... jak to się potoczy... Co do Mary się zgadzam, ale Was jeszcze trochę z nią pomęczę XD
UsuńPfff,co tam kobieta foch... Fochnięty Snape!!!! Mrrr ;3 Scorpius lepszy od Albusa ;* Boszzz ile tych Foszków.Scorpius-foch,Pufek-foch,Sever-foch,a po pocałunku Amortencja też tak po prostu sobie wyszła jakby miała focha xD Hogwarcka patologia rządzi,normalnie. ^^ ~sadystka ^.*
OdpowiedzUsuńHogwarcka patologia, pozwolisz, że wykorzystam to w następnym rozdziale, kochana Sadystko?? <3 xD
UsuńHahaha... ZAWSZE :*** :D xD~sadystka
UsuńZawsze <3
UsuńFochy są spoko;)
OdpowiedzUsuńHaha... Uwielbiam te Hogwarckie* fochy;)
No, ba, że tak <3
UsuńIm więcej kłopotów, tym ciekawiej! :D Foch Hermiony jest świetny, a Severus będzie się musiał napracować :>
OdpowiedzUsuńAmortencja jest świetnym wcieleniem obojga rodziców, niesamowita. I ten pocałunek z młodym Malfoyem, pięknie! :>
Czekam na kolejne cudowne rozdziały! :3
Sil
Och, dziękuję <3 Prawda, że Amortencja jest doskonała? No, ale jak ma się takich rodziców... <3
UsuńKobieta foch i fochnięty Snape xD Genialne :) A co do Amortencji i Scorpiusa.. :3` Tylko weź ich ze sobą pogódź, bo co z tego, że się pocałowali jak maja na siebie focha? I za przeproszeniem zabij w końcu tą sukę!!!! Może i jestem puchonką, ale ta dziwka wzbudza mordercze instynkty nawet we mnie.
OdpowiedzUsuńPogodzę. Kiedyś tam xD Pamiętaj, jesteś Puchonką, jesteś dobra, jesteś dobra ! XD
Usuń-Jestem Puchonką, jestem dobra, jestem dobra.
Usuń-NIEEEEE MARY TO SUKA I PÓKI NIE ZGINIE TO JA NIE BĘDĘ DOBRA!!!!
-Spokojnie dziewczyno uspokój się, jesteś Puchonką.
-NIEEE JA TĄ SUKĘ ZABIJĘ AVADA KEDAVRA!!!!!
Chyba zaczynam cierpieć na rozdwojenie jaźni xD)
"Dr Jekyll i Pan Hyde" xD Weź, chodź ze mną na lekcje polskiego, będziesz dowodem na prawdziwość lektury *.*. Nie bój się, polonistka nic Ci nie zrobi, sama jest Potterhead <3
UsuńHermiona mnie już troszkę denerwuje, no bo w końcu on nic nie zrobił no nie?!
OdpowiedzUsuńAmortencja i blondasek są dobraną parą, ale nie za wcześnie na buziaki? Oni mają dopiero 14 lat, czy jakoś tak :P
Miona
Ale ogólnie jest na niego wkurzona i Mary ją denerwuje. A Ty co byś zrobiła, jakbyś miała w domu prawdziwego Seva, a przypałętałaby się jego była dziewczyna? XD
UsuńO, w końcu ktoś zauważył ich wiek. Dlatego poprzestanę na takich niewinnych buziakach na razie ;D
Właśnie trafiłam na bloga przeczytałam dziś wszystko wkręciłam się w historie... Nie chciałam komentować wszystkich rozdziałów po kolei ze ze względu że bym się powtarzała a tego nie lubię. Wiec powiem opowiadanie jest świetne ale brakuje mi tu gdzie nigdzie takich scenek +18 a w niektórych momentach miałaś naprawdę okazję to napisać, i zapewne czytelnicy byli by zaskoczeni, no ale może kiedyś się pojawią?
OdpowiedzUsuńnaprawdę bardzo fajnie opowiadanie i lepiej Amorecja pasuje do Scorpius:)
życzę weny i czekam na ciąg dalszy :)
pozdrawiam Olszak
Mam 13 lat, więc nie mam doświadczenia w opisywaniu takich scen. Wiem, że nawet jakbym chciała opisać taką scenę, zrobiłabym to co najmniej źle ;D Może kiedyś XD
UsuńDziękujję <3 I też pozdrawiam <3
nawet jeśli spróbujesz to dziewczyny będą cię wspierały i skomentują to więc watro spróbować :) zapewne czytasz blogi miony wiec podpatrz tam i możne się uda :) ja już cię wspieram
Usuńolszak
Dziękuję <3
UsuńWydaje mi się, że troche za dużo się w ich życiu dzieje. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że jakaś akcja toczyć się musi, jednakże nie zmienia to faktu, że jest tego dużo. I nie wiem czy tylko mi to przeszkadza i czy tylko mnie to uderzyło po twarzy, ale Albus i Minerwa za bardzo skupiają się na państwu Snape. A teraz plusy. Nigdy nie przepadałam za opowiadaniami gdy Hermiona i Sev sa już ze soba, czy o zgrozo! mają dziecko bądź dzieci. Zdecydowanie bardziej lubie ich początki, oswajanie się z tym, że pasują do siebie i mogliby być ze sobą. Ty przekonałaś mnie do swojego opowiadania. Piszesz ciekawie i zaskakująco dobrze jak na swój wiek. Akcja jest dynamiczna, ciągle sie coś dzieje, choć jak napisalam wcześniej jest tego nieco zadużo. Widać, że pomysł goni pomysł.
OdpowiedzUsuńDzięki za szczerą ocenę, mówiłam, że nawet się rok nie zaczął, a oni już mają na głowie fochy i wilkołaka... :D Albusa i Minerwę chciałam przedstawić jako takich nadopiekuńczych przyjaciół, takie tam swatki :) Jak już wspominałam, chyba, nigdy nie chciałam opisywać ich relacji za czasów szkolnych, po prostu za szybko bym ich połączyła, tak już mam :D
UsuńJeszcze raz dzięki <3